31     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Little Big Adventure 2

Little Big Adventure 2

Grzegorz " Balcer " Bancerz


W poprzednim miesiącu rozczulałem się nad pierwszą częścią Little Big Adventure. Teraz, zgodnie z zapowiedzią, nadszedł czas na przyjrzenie się części drugiej tej wspaniałej gry, o podtytule Twinsen's Odyssey. Mam nadzieję, że dzięki temu tekstowi grono wielbicieli Twinsena powiększy się choć o jedną osobę...



OD CZEGO BY TU ZACZĄĆ?
Właśnie! Początek pisania recenzji filmu czy gry jest dla mnie zawsze najgorszy. Zwykle mam wtedy w głowie pełno pomysłów i trzeba się dobrze natrudzić żeby wszystko co chcę zostało napisane w odpowiednim miejscu. Mógłbym zacząć od fabuły, ale chciałbym napisać też coś o grafice. Zamierzam wspomnieć o tym jak skończyła się część pierwsza, ale mam jednocześnie świadomość, że tym sposobem zepsuję czytelnikom przyjemność z grania. Wszystkie myśli trzeba w takim przypadku spisać na kartce, uporządkować i po kolei, sukcesywnie opisywać w tekście. To jest moim zdaniem recepta na napisanie dobrej i przede wszystkim kompletnej recenzji. Zaraz, zaraz- tak się rozwlekłem z tym początkiem, że mogę być posądzony przez innych o sztuczne przedłużanie recenzji. Więc było nie było czytelniku, musisz się teraz zdać na moją wolę i przyjąć do wiadomości, że recenzję zacznę od...

Port na wyspie Citadel Island.


FABUŁY
Pierwsza część przygód Twinsena kończy się tak... jak się kończy :-) Wystarczy, że zdradzę tutaj, iż ostatecznie planeta zostaje wyzwolona spod panowania okrutnego FunFrocka, a kierowana przez nas postać staje się bohaterem i wzorem dla całego społeczeństwa. Stawiane są mu pomniki, Twinsen jest na ustach wszystkich i wiedzie sobie dostatnie życie u boku ukochanej Zoe. Ale w świecie gier komputerowych nic nie może być takie samo w nieskończoność. Dlatego też po około 3 latach programiści znowu zaprzęgają Twinsena do pracy- i w tym momencie zaczyna się gra. A pierwszym co ujrzymy na ekranie będzie miłe, wręcz infantylne demo, które wprowadza w całą historię. Nad planetę nadciąga straszliwa burza z piorunami. Nawet najstarsi Quetches (czyli rdzenni mieszkańcy) nie pamiętają podobnego zdarzenia. Jakby tego nie było dosyć, to dodatkowo jeden z najbliższych przyjaciół Twinsena DinoFly (pamiętamy go z części pierwszej) ulega wypadkowi. Zostaje porażony piorunem i niczym samolot w czasach Drugiej Wojny Światowej spada z nieba ciągnąc za sobą pióropusz dymu. Cóż, jak na bohatera przystało musimy tak pokierować losami Twinsena, aby wyleczyć DinoFly'a. I to jest pierwsze zadanie. Oczywiście w miarę rozwoju akcji wszystko się skomplikuje (a jakże, przecież o to chodzi w grach!) i dowiemy się między innymi, że lekarstwo dla przyjaciela znajdziemy na sąsiedniej wyspie. Tylko, że jak tu wypłynąć z portu skoro na morzu szaleje powodowany ulewą sztorm? I tak dalej, i tak dalej. Idziemy więc do naczelnego maga naszego miasta z prośbą o odgonienie burzy za pomocą czarów. Oczywiście nie zastajemy go dowiadując się, że zaginął on gdzieś w sztolniach. Musimy go odszukać. Myślę, że dość już zdradziłem z samej fabuły. Napiszę tylko jeszcze o tym, że w całej grze będziemy musieli ponadto uratować magików i dzieci z planety Twinsena, którzy zostali porwani przez okrutnego Dark Monka (Czarnego Mnicha). W całość wplotą się także przybysze z kosmosu. No ale co to dla nas- bohaterów części pierwszej! W sumie gra oferuje więcej terenów do zwiedzenia i jest bardziej rozbudowana niż LBA1. Do eksploracji oddano nam 3 różne planety, 9 światów różniących się wyglądem i mieszkańcami oraz około 180 lokacji. Polecimy między innymi na księżyc Emerald Moon, gdzie panuje mała grawitacja. Ubrani w skafander astronauty będziemy biegać po powierzchni.

Hej, to ja Twinsen! Wyciągnijcie mnie z tego piekarnika.


Należy przyznać, że zachowanie się postaci w takim otoczeniu zostało przez programistów zrealizowane po mistrzowsku. Tu naprawdę czuć bezwładność! Spotkamy około 200 postaci. Część z nich to dobrzy znajomi z 'jedynki'. To niesamowite wrażenie móc porozmawiać ze starymi znajomymi, którzy nierzadko nawiązują też do wydarzeń z LBA1. Więcej już nic nie zdradzam, a teraz napiszę coś o aspekcie...

TECHNICZNYM
W stosunku do LBA1 modyfikacji poddano grafikę. Jeśli chodzi o wnętrza lokacji to akcję nadal obserwujemy w rzucie izometrycznym. Tekstury są lepszej jakości i poprawiono też wygląd elementów otoczenia, tak że teraz jeszcze bardziej przypominają rzeczywiste. Natomiast zdziwienie czeka gracza jeśli wyjdzie na zewnątrz budynku. Wtedy przed naszymi oczami ukazuje się w pełni trójwymiarowa grafika, która jak na tamte czasy (1996 rok) stoi na wysokim poziomie. W tym trybie możemy obracać kamerę dookoła Twinsena (Backspace), przybliżać ją lub oddalać (+ lub -), a także centrować na postaci (Enter).
Jeśli ktoś pamięta rozkład budynków na Citadel Island z części pierwszej to teraz to wszystko będzie mógł zobaczyć w 3D. Pamiętacie świątynię Bu na pustyni? W LBA2 została ona przerobiona na skansen, będący częścią historii planety. Przed wejściem można zaopatrzyć się w baloniki i pograć nawet w rzutki :-)
Repertuar ruchów pozostał prawie taki sam. Dodano tylko możliwość stosowania uniku (klawisz X plus kierunek ruchu). Autorzy udostępnili szereg rozmaitych sposobów eksterminacji wroga i naprawdę jest w czym wybierać. Podczas wędrówki zaopatrujemy się w różnego rodzaju broń, od rurki do plucia po maczetę(klawisze 1-7). Dodatkowo w późniejszym etapie gry będziemy mogli używać dwóch czarów ochronnych. Pierwszy z nich "Protecting Spell" (zaklęcie ochrony) chroni przed atakami wrogów.

Chodzenie po wydmach wciąga :-)


Drugi- "Lightning Spell" (zaklęcie błyskawicy) eliminuje wszystkich wrogów, którzy akurat znajdują się w pobliżu, na tym samym ekranie. Oba zaklęcia są bardzo przydatne i ułatwiają rozgrywkę. Jednak jak zwykle nie ma róży bez kolców i używanie ich bardzo szybko zjada ilość posiadanej energii magicznej. Pod przyciskiem F1 możemy uzyskać dostęp do menu pozwalającego na edycję klawiszy (nie trzeba już zdawać się na to co przygotowali twórcy). Pamiętacie jak w części pierwszej zdobywaliście bazę FunFrocka przy pomocy rebeliantów? Należało ukraść wtedy czołg- tylko nie można było nim sterować. Teraz co prawda też nie można pojeździć czołgiem, ale za to do dyspozycji oddano nam mały samochód terenowy, tzw. buggy, którym możemy do woli hasać po pustyni White Leaf. Cała historia opowiedziana w LBA2 wydaje się być o wiele dłuższą od tej z LBA1. I tak też jest chyba w rzeczywistości; jeździmy, pływamy, latamy, zwiedzamy różne wyspy i planety, a gra nie ma końca. No, ale nie jest to chyba wadą. Z rzeczy technicznych należy jeszcze wspomnieć o udoskonalonej mapie, dostępnej pod klawiszem H. Teraz mamy możliwość przybliżania widoku każdej wyspy, tak że zawsze wiemy gdzie mniej więcej się znajdujemy. Poprawiono także jakość samych filmów przerywnikowych. Widać, że są nagrane w wyższej rozdzielczości, ich oglądanie sprawia przyjemność i jest ich znacznie więcej niż w części pierwszej.

Skafandry kosmiczne- kolekcja wiosna 1970


Poprzednim razem dużo czasu poświęciłem uruchomieniu LBA1 pod Windowsem. Z LBA2 nie będzie już problemu, ponieważ została ona przystosowana do pracy z oknami. Co więcej do uruchomienia potrzebuje zainstalowanych bibliotek DirectX w wersji 2.x. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie aby hardcorowi gracze uruchomili ją pod Dos'em- to programiści także przewidzieli. Nie wspomniałem jeszcze o muzyce. Nie mógłbym jej pominąć, ponieważ muzyka w LBA2 to prawdziwy majstersztyk. Nie są to już melodyjki w formacie MIDI, ale pełnowartościowe (zapisane w wave'ach) utwory doskonale budujące ogólny klimat odysei Twinsena. Podczas gry do wyboru mamy jeden z trzech języków : niemiecki, francuski i angielski. Głosy lektorów także nagrano w tych trzech wersjach. Myślę, że powoli będę się zbliżał do końca tej recenzji. Zbytnie rozwlekanie się tylko pogarsza jakość tekstu. Poza tym myślę, że wspomniałem już o wszystkich ważnych aspektach LBA2. W związku z tym czas na...

PODSUMOWANIE
Zainstalowanie LBA2 w celu wykonania zrzutów ekranowych spowodowało, że po raz kolejny zacząłem zagłębiać się w świat Twinsena. Tym sposobem znowu straciłem kilka dni na przejście gry. I jak zwykle nie zawiodłem się. Ta gra ma w sobie to coś. Coś co nie pozwala oderwać się od klawiatury. Świat przedstawiony w (tylko) 256 kolorach jest tak sugestywny i wciągający, że nie można przejść obok tej gry obojętnie. Może część z czytelników się z tym nie zgodzi. Może większości nie odpowiada taka komiksowa grafika i dziecinne postaci. Może trzeba wszystko przefiltrować przez moje osobiste zamiłowanie do starszych gier. Może, może, może... Jedno jest pewne- Little Big Adventure jest serią, która na stałe weszła do kanonu gier komputerowych. Zagranie w nią jest obowiązkiem dla każdego szanującego się gracza.
W Internecie przeczytać można, że twórcy LBA założyli nową firmę F4-Toys. Mają też pomysł i prawie gotowy scenariusz do LBA3. Wszystko jak wiadomo rozbija się o kasę i prawa do tytułu. Fanom pozostaje tylko czekać. Może kiedyś jeszcze raz będzie nam dane uratować świat Twinsun od jakiegoś kolejnego fanatyka? Poczekamy, zobaczymy...

Strony warte uwagi:
http://www.magicball.net
http://www.f4-toys.com
http://www.hacjenda.prv.pl

OCENA: 9,5 / 10

31     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Little Big Adventure 2