Na końcu każdego etapu czeka nas boss. Jest on najczęściej silniejszy niż zwykli przeciwnicy i pokonanie go przyjdzie nam z nie lada trudnością. Bossowie to np. Chrysalis, Alien Queen czy Mad Predator. Na każdego trzeba przygotować osobna taktykę wali co czyni grę bardzo wciągającą.
Co do grafiki to nie jest to coś do czego przyzwyczaiły nas najnowsze produkcje. Gra mimo braku jakiś nadzwyczajnych fajerwerków graficznych wygląda ładnie i można się wczuć w klimat. Alieny wyglądają jak alieny, predatorzy jak predatorzy, a marines jak ochroniarze z dyskoteki. Czyli wszystko w porządku. Bardzo podoba mi się ona ze względu na ciekawe tła. Obojętnie czy jesteśmy w dżungli, w ruinach dawnego miasta czy na statku kosmicznym, czujemy klimat danego miejsca. Za tła należą się duże brawa programistom z firmy Capcom.
Sterowanie postacią ogranicza się do skromnych 4 przycisków.
Czarna owca klanu - Mad Predator
|
Jednak posiadając te 4 magiczne guziki możemy tworzyć każdym z bohaterów combosy, które są niezwykle efektowne i aż się można zdziwić co potrafi taki predator :P Jednymi z ciekawszych ciosów jest podskok Schaefera i ładowanie do przeciwników z umieszczonego na jednym z jego ramion karabinu, 100 % miodu w miodzie.
Muzyka i efekty dźwiękowe to niewątpliwie jeden z największych autów tej produkcji. Odgłosy są bardzo realistyczne (hehe znaczy myślę że takie są, bo nie słyszałem jeszcze zdychającego aliena...).Autorzy znakomicie dobrali lektora czytającego komentarze pojawiające się w czasie gry. Mimo iż jest tego niewiele, to źle dobrany aktor potrafi zepsuć całą przyjemność gry. A tu widać, że osoba czytająca starała się wczuć w swoją rolę. Brawo! Osobne gratulacje należą się za ścieżkę dźwiękowa. Muzyka buduje klimat gry i myślę, że w wirze walki warto się jej czasami dokładniej przysłuchać.
Totalna demolka
|
Teraz pora na coś co określamy pojęciem "miodu". W grze miodu jest maksymalnie dużo. Gra się bardzo przyjemnie zarówno samemu jak i z przyjacielem (to dopiero jest frajda!). Nawet nie zauważamy jak lecą nam te cenne godziny. I gdy wreszcie ujrzymy napis "game over" zdążymy się nieźle napocić. Gra warta jest pogrania szczególnie że można to teraz zrobić w domowym zaciszu przy pomocy emulatora. Wracam do niej bardzo często, gdyż nigdy się nie nudzi i znakomicie pozwala odreagować stresy codziennego życia (argh, znowu komp się zawiesił...). Polecam ją wszystkim, nieważne czy macie lat 8 czy 88. Wciąga tak samo - przekonajcie się sami!
Producent: Capcom
Rok wydania: 1994
Platforma: Automaty - Cps2
Ocena: 9/10
PS. Zapraszam na kanał IRC #Emumania